sobota, 18 maja 2013

01.

Sobota, 23.05.98

Nie do końca wiem od czego mam zacząć pisanie tutaj. Jestem Devonne Sherfield- w skrócie Dev S, taki jest też mój pseudonim. Postanowiłam sobie już dawno, że założę taki pamiętnik o moim życiu, ale zawsze bałam się, że ktoś może go znaleźć. Moje życie nie jest zbyt kolorowe. Zarabiam na nie, choć mam tylko 15 lat.
Moi rodzice wcale mnie nie zostawili, ani nie są alkoholikami. Wiodą normalne, wręcz idealne życie. Są zbyt zajęci pracą, żeby cokolwiek odkryć.
Jestem uzależniona. Uzależniona od mojej pracy. Kocham to co robię. Kocham te codzienne pieszczoty, kocham tą ostrą zabawę.
Pomyślicie sobie pewnie teraz, że pewnie jestem jakaś chora, że piętnastoletnia dziewczyna nie może być uzależniona od seksu. A jednak. Opowiem wam jak to się wszystko zaczęło...
Miałam 13 lat. Zawsze byłam szczupła, miałam idealne kształty. Duży biust i cudowną pupę- marzenie mężczyzny, co? Kiedyś wieczorem wracałam z moim chłopakiem do domu. Byliśmy w kinie na jakimś filmie. Zaproponował mi, że wybierzemy się do niego. Oczywiście- ja głupia się zgodziłam. Weszliśmy do domu. Na kanapie siedziało pięciu gości. Nie pamiętam ich twarzy, ale wiem, że jeden z nich miał bardzo delikatną urodę. Był jednym słowem bardzo przystojny. Wszyscy patrzyli się na mnie jak na mięso. Adam- tak miał na imię mój chłopak, kiwnął głową, a dwóch mało przystojnych panów wstało i ściągnęło mi bluzkę. Jeden z nich chyba nie mógł się powstrzymać i dotknął mojej piersi, co nie ukrywam było bardzo przyjemne. Następnie przystojny chłopak (mógł mieć max 16 lat) podszedł do mnie, pocałował w policzek i szepnął do ucha: Nie bój się, nie będzie boleć. Postaram się, zeby nic ci się nie stało. Nie do końca wiedziałam o co mu chodziło.
Zaprowadził mnie na górę. Reszta panów została na dole. Najwidoczniej pilnowali mojego nowego kolegi. Tak- tak właśnie o nim wtedy myślałam. nie wiedziałam co się stanie. Chłopak powoli zaczął rozpinać mi biustonosz. Robił to z taką delikatnością, że nawet wydałam z siebie jęk. Uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech pokazując przy tym moje nowo wybielone ząbki.
Nic nie mówił. Zabrał się za całowanie przestrzeni pomiędzy moimi piersiami. Znowu jęknęłam. Nie mogłam się powstrzymać. To było tak przyjemne.
Jego ręka z czasem powędrowała w moje krocze. Sprzeciwiłam się, ale chyba pogorszyłam sytuację. Koleżka był przygotowany. Wyciągnął z kieszeni kurtki czarny sznur, którym przywiązał moje ręce do ramy łóżka. Tak, w tym momencie właśnie ogarnęłam co dokładanie się dzieje.
Spytałam go o imię. Zaśmiał się i odpowiedział, że mogę na niego mówić Rus. Pewnie to skrót od Russel, pomyślałam. Nie oderwałam wzroku od jego niebieskich oczu, mimo tego, że byłam już naga.
Rus przygotowywał się na to chyba od dawna. Ściągnął koszulkę, pod którą krył się wysportowany tors. Pomyślałam, że musi być jakimś sportowcem. Taka klata nie bierze się znikąd.
Ściągnął spodnie. Został w samych bokserkach. Miał bardzo skwaszoną minę. Coś mu chyba podpowiadało, aby tego nie robił. Nie wiem, nie zagłębiałam się w to.
Położył się lekko na mnie, wzdychnął. Ucałowałam go bardzo delikatnie w usta. Wymruczał mi coś do ucha, ale nie potrafię sobie przypomnieć co to było. Położył swoją rękę na moim biodrze i zaczął mnie całować. Ślinił się niemiłosiernie, co było trochę seksowne, ale i tak w pewnym sensie obrzydliwe.
Kiedy skończył zabrał się za penetrowanie mojej pochwy. Powoli zsunął swoje bokserki i wszedł we mnie. Cicho jeknęłam. On się uśmiechnął. Było to jakby ukłucie, które poczułam w gardle. Troche bolało, ale podobno pierwszy raz boli. Zaczął robić to szybciej i szybciej. Wystraszyłam się, bo nie miał prezerwatywy. Moje myśli mnie w tym momencie przytłoczyły. Co jak zajdę w ciążę? Moi rodzice mnie zabiją, bo zhańbię ich rodzinę. Nie, dzięki.
Z czasem zrobiło się przyjemniej. Chłopak stał się delikatniejszy. Spodobało mi się to bardzo. Nawet tak nie bolało jak się spodziewałam.
To co było dalej nie powinno was już interesować. Jak widzicie nie zaczęłam tego z własnej woli. Mogę wam jeszcze powiedzieć, ze za tą "przygodę" zarobiłam sto dolarów. Nieźle co? A było przyjemnie, a nawet bardzo. Nie wiem co jeszcze napisać. Napiszę jutro. Trzymajcie się!

__________________________________________________
Cześć :) Mam nadzieję, że wam się spodoba takie opowiadanie. Nie jest to powielanie wszystkich opowiadań o 1D czy Justinie. Będzie tutaj parę zaskakujących wątków, których nie zdradzę.
Piszcie co mam poprawić w stylu pisania i może coś w fabule? To na razie początek- dopiero się rozkręcam, a mam już pomysł do połowy opowiadania.
Trzymajcie się cieplutko!

6 komentarzy:

  1. no no, podoba mi się i co najważniejsze wreszcie jakieś oryginalne opowiadanie :) Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. nareszcie coś oryginalnego. podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste xx Pisz dalej i życzę ci weny.
    Zostałaś nominowana do Liebster Award.Więcej na blogu:
    http://danger-is-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze wrażenie: Ja pie*dolę!
    Ciekawy i oryginalny pomysł. Twoje opisy są na prawdę bardzo dobre. Czekam na nexy
    W wolnej chwili zapraszam do mnie http://uzaleznienie-27.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę świetnie się zaczyna. Mam nadzieję że do końca opowiadania utrzymasz taki wysoki poziom. Oby tak dalej. Czekam na następny. Liczę że pojawi się niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł, coś nowego :) Mam nadzieje, że niedługo pojawi się nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń